niedziela, 22 sierpnia 2010

Prolog

Ciemne, ciężkie chmury okrywały z każdą chwilą coraz bardziej niebo. Ciemność... Ciemność... Ciemność... Tylko tak można było to określić, bo sklepienie nad głowami wszystkich robiło się niemal czarne. Z dala rozlegały się potężne grzmoty, których dźwięk rozchodził się zapewne po całym Kraju Ognia. Już dawno nie było takiej burzy. Nawet najstarsi żyjący w owym kraju takowej nie pamiętali, a niektórzy żyli już naprawdę długo na tym świecie. Tłumy ludzi powoli malały, gdyż każdy chciał wrócić do domu przed źle zapowiadającą się pogodą. Bo któż by chciał zmoknąć do suchej nitki? Wrzawy powoli cichły... Wyglądało to trochę jak tzw. 'cisza przed burzą'. Jednak...
Tylko w jednym domu nie ucichły podenerwowane głosy. A działo się to w siedzibie Klanu Uchiha. W jednym z domów, dokładnie w domu głowy klanu. W jednym z pomieszczeń z świec sączyło się jasne światło, pozwalające na dojrzenie wszystkiego. Z tegoż właśnie pomieszczenia rozlegały się krzyki jakiejś kobiety. Słychać było również głos jakiejś innej osoby, po barwie sądząc, była to również osoba płci pięknej.
-Przyj Mikoto! Przyj! - mówiła głośno.
A wszystko ustało dopiero po trudnej, niecałej godzinie...
* * *
Do pomieszczenia z impetem otwierając drzwi, wbiegł wysoki mężczyzna o dumnej postawie, ubrany w ciemny strój ninja oraz szarozieloną kamizelkę z licznymi kieszeniami i czerwonym znakiem wiru na plecach oraz ramionach. Miał nieco ciemną karnację, ale nie aż tak, czarne jak węgiel oczy i brązowe jak czekolada, średniej długości włosy, które były teraz przemoczone, tak jak całe jego ubranie.
-Mikoto! - podbiegł do żony i uklęknął obok wyczerpanej kobiety, trzymającej małe dzieciątko o niespotykanie jasnej skórze i delikatnej jak jedwab. Niemowlak miał drobne, króciutkie, czarne włoski po mamie. Spało teraz spokojnie w ramionach matki.
Niedaleko stała druga kobieta, zapewne jakiś medyk, lekarz.
-Gratulacje, ma pan zdrową córeczkę. - powiedziała. Ten natomiast nawet jej nie słuchał chyba, bo wpatrywał się szczęśliwy w malutkiego człowieczka. W tym czasie do pokoju przemknął także mały chłopczyk o również czarnych włosach oraz oczach, ale nie tak jasnej karnacji jak dopiero co narodzona dziewczynka.
-Ooo, nasz mały Itachi, chyba chce zobaczyć swoją siostrzyczkę. - powiedziała kobieta, patrząc na swojego synka z radosnym uśmiechem.

A burza powoli odchodziła gdzieś w kierunku Iwa Gakure...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O blogu słów parę~

Blog ten będzie opowiadał historię mojej wymyślonej postaci, jak mówi sam adres, postać owa nazywa się Raven Uchiha. Mam również innego bloga, w którym ona występuje, acz tamten jest pisane na podstawie komiksu, gdy tymczasem ten będzie szczegółowo skupiał się na mojej postaci.